Obudziłam się. Był piękny słoneczny dzień. Wiatr lekko powiewał. Wyśmienity dzień na spacer. Już miałam się wybierać na spacer, ale przed moją jaskinią zauważyłam pewien liścik, bukiet kwiatów i sarnę. Tak. To była sarna. A róże? Jakie piękne. I ten liścik "Od tajemniczego wielbiciela". Nie wiedziałam od kogo mogłam dostać te upominki. Jednak poczułam się wyjątkowo. Nigdy tak się nie czułam. Byłam w swoim rodzaju "wyróżniona". Zjadłam sarnę, kwiaty położyłam "na honorowym" miejscu w mojej jaskini i wyszłam na spacer. Spacerowałam tak przez dobrą chwilę. W pewnym momencie zauważyłam tego samego wilka, który wcześniej leżał przy wodospadzie.
- I jak Ci się podoba w naszej watasze?- zapytałam. Wilk ten mi się bardzo spodobał. Miał "coś w sobie" czego nie miały wilki, które poznałam w przeszłości.
- Bardzo ładnie tutaj macie. Mam naprawdę szczęście, że tutaj trafiłem.
- Może się przejdziemy? Co ty na to?
<Rive?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz