środa, 3 lipca 2013

Od Daiquiri C.D. Marron'a.

Automatycznie zdjęłam z niego wzrok. 
-Przepraszam. - Wymamrotałam. 
- Spoko. - Wzdychnął. - Tak w ogóle znasz kogoś w tych stronach? - Zapytał.
Zaprzeczyłam niemo.
- Ja też nie! Więc jesteśmy zdani tylko na siebie...
Wrzuciłam wzrok pod nogi. Dobrze mówi, jesteśmy zdani na siebie... Usłyszałam szelest. Coś zaśmierdziało zgnilizną. 
- Słyszałaś to? - Zapytał.
Skinęłam łbem. Przed nas wyskoczył ogromny, dorosły basior.

<Marron? Więc tak, pisałam to o wpół do pierwszej nad ranem. Tylko teraz mogłam, bo rodzina przyjechała :c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz