Idąc przez polanę zobaczyłam stado saren.
Nie ma na to czasu! Muszę iść dalej! - Myślałam. Ale mój żołądek protestował. Musiałam skorzystać z okazji i zapolować na jedną z tych saren. Już zaczynałam się skradać, gdy dojrzałam innego wilka skradającego się na to samo stado, z drugiej strony. Nie chciałam nikomu wchodzić w drogę, więc zrezygnowałam i rozgoryczona usiadłam w krzakach obserwując polującego basiora. Gdy skończył jeść ruszył w moim kierunku tropiąc. Wystraszyłam się, że mnie wyczuł i idzie mi coś zrobić, ale jednak położył się pod drzewem przede mną. Po około 10 minutach usłyszałam chrapanie i na myśl przyszło mi , że usnął. Postanowiłam skorzystać z sytuacji i dojeść po nim resztki. Gdy zaczęłam się skradać tak, by mnie nie usłyszał, byłam tak głodna, że aż na myśl o mięsie, które zaraz skosztuje przewracała mi w głowie. Zaczęłam nawet warczeć zapominając o wilku śpiącym koło mnie. Zerwał się na równe nogi.
- Kim jesteś?!- Warknął.
Podkuliłam ogon i spojrzałam na niego swoimi bezuczuciowymi ślepiami.
<Marron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz